czwartek, 11 lipca 2013

"...powiedz tylko, że chcesz, będę Twój"

Dawid Podsiadło - Trójkąty i kwadraty
„Będę na ciebie czekał o 7:45 pod twoim domem. Dobranoc” tak brzmiał sms od Marca. Co do rodziców, nie byli zbyt źli, wydarli się tylko na mnie, że nie powiedziałam im, że będę w domu Marca. W sumie rozumiem ich, martwią się o mnie.
Rano po raz pierwszy odkąd przyjechałam do Anglii postanowiłam się mocniej umalować. Wcześniej używałam tylko pudru, aby zakryć moje niedoskonałości na twarzy. Stanęłam przed lustrem i próbowałam jakoś ładnie wymalować sobie rzęsy oraz nałożyć cień na oczach. Wyszło całkiem okey.
Gdy wyszłam z domu, samochód Marca już na mnie czekał. Weszłam do czarnego BMW.
- Cześć kochanie, pięknie wyglądasz – pocałował mnie na dzień dobry tak niesamowicie jak ostatniego wieczoru i powiedział mi komplement. Ideał.
- Cześć – odpowiedziałam, nie jestem tak kreatywna jak Marc.
- Dzisiaj mam trening, więc przyjadę tylko po ciebie do szkoły i odwiozę cię do domu – powiedział.
- Nie musisz po mnie przyjeżdżać, mogę się przejść, na prawdę – odpowiedziałam.
- Jesteś moją dziewczyną, muszę się tobą pochwalić – powiedział i uśmiechnął się tak uroczo, że nie musiał mnie już przekonywać.
Dotarliśmy do szkoły. Jako pierwszą lekcję miałam chemię, czyli znów siedzenie w podwójnej ławce. Na tej lekcji nie siedziałam z Amy, siedziałam sama co oznaczało, że będę skazana na Łukasza. Po dzwonku jednak zdziwiłam się, że nie usiadł obok mnie, przeszedł się do Victorii, która powinna siedzieć z Andym, ale on nigdy nie przychodzi do szkoły. Ucieszyłam się, że nie muszę znosić wyznań miłosnych Łukasza. Zdziwiłam się również, że na przerwach i na lunchu do mnie nie podszedł. Unikał mnie. Nie dawało mi to spokoju, więc złapałam go na przerwie przed ostatnią lekcją i zapytałam wprost:
- Dlaczego mnie unikasz? –
- Nie wiem o co ci chodzi – powiedział i próbował dyskretnie odejść.
- Wiem, że byłeś na treningu szkółki Chelsea –
Tu go miałam. Już nie próbował uciec, stał tylko i patrzył się na mnie, jakby nie do końca przyjął do wiadomości, że wiem o jego tajemnicy.
- Nie przyjechałeś tu dla mnie, przyjechałeś do szkółki, to dlatego mnie unikasz. Widziałeś wczoraj Marca pod szkołą, a on widział cię na treningu –
- Chodź – pociągnął mnie w ustronne miejsce, czyli pod historyczną klasę gdzie akurat nikt nie miał lekcji – Tak, przyjechałem do szkółki, ale to nie oznacza, że mi na tobie nie zależy –
- Wiesz, że nie masz szans – powiedziałam.
- Szanse są zawsze, tylko trzeba wierzyć – powiedział i odszedł.
Zadzwonił dzwonek na lekcję – język angielski. Nienawidziłam nauczycielki uczącej tego przedmiotu. Wcześniej wspominałam, że nie wszystkim nauczycielom podoba się mój akcent. Pani Light była jedną z nich. Zawsze sarkastycznie odpowiadała gdy się przejęzyczyłam, lub zapomniałam słówka. Dzisiejsza lekcja była do przejścia, na szczęście nie czepiała się mnie. Tym razem przerzuciła się na Łukasza, którego akcent był 100 razy gorszy.
Po lekcjach zauważyłam przed wyjściem grupkę dziewczyn z mojej klasy.
- Co jest grane? – zapytałam najbliżej stojącą mnie dziewczynę, czyli Sindy.
- Tam stoi Marc Bartra z młodzieżówki Chelsea. Angie właśnie poszła do niego zarywać –
CO?! Popatrzyłam tam gdzie wczoraj zaparkował swój samochód Marc. Faktycznie, zmierzała w jego stronę Angie. Myślałam szybko co robić, Marc bawił się swoim telefonem postanowiłam wysłać mu sms „W twoją stronę idzie laska, która chce cię poderwać, podejdę do ciebie i pocałuje a ty nie przerywaj puki nie skończę, nie patrz się w moją stronę” nagle sobie coś przypomniałam „przywitaj mnie tak jak rano”.
- Ale przecież on ma dziewczynę – powiedziałam do Angie, cała grupka się na mnie popatrzyła.
- Kogo? – zapytała Mindy.
- Mnie – odpowiedziałam stanowczo.
Wszystkie zaczęły się śmiać. Ja je po prostu zignorowałam i ruszyłam w stronę czarnego BMW. Angie już podawała kartkę z numerem Marcowi. Byłam całkiem blisko. Marc mnie zauważył.
- Cześć kochanie – powiedział i pocałował mnie tak jak mu napisałam. Przerwałam po około 30 sekundach żeby wszystkie dobrze przyjęły to do wiadomości, że nie warto się ze mnie śmiać. Czekałam całe dwa miesiące aby wszystkie dziewczyny zrobiły taką minę jak teraz. Zamurowało je a Angie stała z otwartą buzią „trawiąc” wiadomość, że ten oto przystojniak jest już zajęty.
Weszłam do samochodu a kiedy Marc otwierał drzwi Angie zapytała z odrobiną nadziei:
- Zadzwonisz do mnie? –
- Eeee… raczej nie – spławił ją Marc.
Przygryzałam dolną wargę z nutką samozadowolenia. Gdy Marc odpalał silnik uśmiechał się sam do siebie.
- Niezła jesteś, te laski musiały ci zajść za skórę –
- Śmiały się gdy powiedziałam im, że jesteś zajęty – wytłumaczyłam.
- Wyczuwam tu zazdrość – popatrzył się na mnie wciąż uśmiechając.
- Nie! – zaprotestowałam – Byłam wkurzona, że nie chcą mi uwierzyć.
- Oczywiście – odpowiedział z ironią.
Może faktycznie? Może byłam zazdrosna. Gdybym nie była, stałabym i patrzyła jak Marc ją spławia i w dodatku bym się śmiała z Angie. Nie chciałam już o tym myśleć.
- Rozmawiałam z Łukaszem – zmieniłam temat – przyznał się, że przyjechał dlatego, że załapał się do młodzieżówki.
- Mówiłem ci, nie był z tobą do końca szczery. Słuchaj, muszę ci coś powiedzieć –
Trochę się bałam, po ostatnich wiadomościach. Popatrzyłam na niego pytająco.
- W piątek wystąpię w pierwszym składzie, w pucharze Anglii, tutaj jest bilet – podał mi po czym dodał – i wejściówka do tunelu. Będziesz mogła przed meczem i po meczu być ze mną w tunelu.
- O mój Boże! – krzyknęłam wciąż nie dowierzając.
- Wiesz, może nie będzie takich sław jak Juan Mata czy Eden Hazard bo oni muszą odpocząć po ostatnich meczach i nawet nie będą na ławce rezerwowych, ale będzie kilku z młodzieżówki i rezerwowych –
- Żartujesz, to, że mam bilet już jest spełnieniem moich marzeń a co dopiero wejście do tunelu –
Byliśmy już pod domem miałam wychodzić ale Marc mnie zatrzymał.
- To miejsce jest zaraz za ławką rezerwowych, ale dobrze widać z tego miejsca. Jeżeli strzelę bramkę, proszę zejdź do barierek – powiedział trochę tajemniczo.
- Nie chcę nic więcej wiedzieć – odpowiedziałam podekscytowana.
- Pa myszko – powoli przyzwyczajałam się, ze nie mówił do mnie po imieniu – będę na ciebie czekał jak dziś, o 7:45 –
- Pa Marc – tym razem ja pierwsza go pocałowałam, nie spodziewał się tego.
Weszłam do domu, czekał już na mnie obiad. Zjadłam i poszłam do swojego pokoju, aby popatrzeć co nowego na mojej tablicy na Tumblr. Zobaczyłam wiele zdjęć Marca, pewnie już były podane składy. Przewijałam kolejne obrazki i zobaczyłam swoje zdjęcie. Podpis „Justyna, Marc Bartra’s girlfriend” a w tagach „wag”, „chelsea wags”. Zaczęłam się śmiać sama do siebie. Dobrze, że nie podali nazwiska. Ale skąd wiedzieli, że jestem jego dziewczyną? Nagle mnie olśniło. Marc miał swojego prywatnego twittera gdzie w jednym poście napisał „I love you, Justyna”. W obserwowanych miał tylko jedną Justynę – mnie.

Z dnia na dzień stałam się nową WAG. Nie chciałam dalej przeglądać tablicy, wiedziałam jak okrutne i chamskie mogą być niektóre dziewczyny, którym podoba się dany piłkarz. Włączyłam głośno płytę Systemu, przełączyłam na piosenkę "Lonely day", która zawsze będzie mi się kojarzyła z Marciem i położyłam się na łóżku.

7 komentarzy:

  1. Świetny rozdział, coś czuję, że Łukasz tak łatwo nie odpuści a Marc jest po prostu niesamowity to jego zachowanie i gesty, "Lonely Day" <3, pozdrawiam :* :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładnie piszesz !
    Chyba mnie wciągnęło, więc czekam na więcej :)

    be-yourself-fashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie piszesz ! ;) Zaobserwowałam i postaram się wpadać tutaj często :)

    OdpowiedzUsuń
  4. oo bardzo fajnie piszesz ! Czekam na kolejny :)

    +obserwuję i zapraszam do mnie.
    http://nutellaaa-lover.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Piszesz rewelacyjnie! Czekam na więcej .♥ Będę częściej zaglądała : )

    OdpowiedzUsuń
  6. huhuh.. ^^ jestem ciekawa co się wydarzy na meczu, mam nadzieję, że Marc strzeli gola :)
    Justyna nową WAG xD haha będzie ciekawie, czekam na następny rozdział i życzę weny! C:

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostałaś nominowana do Liebster Awards. Więcej info tutaj: historia-nikoli.blog.pl

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. Z chęcią przyjmuję pochwały jak i krytykę.